Słabo
sprzedały się bilety na koncert Leonarda Cohena. Do dziś rozeszło się ich tylko
nieco ponad trzy i pół tysiąca. Oznacza to, że podczas poniedziałkowego koncertu
Cohena w Hali Stulecia około półtora tysiąca miejsc zostanie wolnych. Dlaczego?
Piotr Guzek, szef Centrum Sztuki Impart, instytucji, która występ
barda organizuje, twierdzi, że wcale nie jest temu winna cena biletów, która
przyprawiła wielu o zawrót głowy. A przypomnijmy, że za koncert barda trzeba
zapłacić od 250 do 450 zł.
- Bilety, przyznaję, są drogie, ale nie tylko o pieniądze chodzi. - tłumaczy
Guzek. - Tegoroczny koncert Diany Krall w Hali Orbita kosztował do 350 zł, a
wszystkie bilety rozeszły się bardzo szybko. Tym razem ludzie mieli po prostu za
mało czasu, żeby dowiedzieć się o koncercie i zaplanować na niego przyjazd -
dodaje. Nic w tym dziwnego. Do ostatniej chwili nie wiadomo było, czy Cohen w
ogóle wystąpi. Sprzedaż biletów ruszyła zaledwie miesiąc przed koncertem.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że były spore problemy z podpisaniem umowy z
managementem artysty. Jednak nie z winy organizatorów, ale z powodu opieszałości
osób reprezentujących muzyka. Było też niewiele czasu na kampanię reklamującą
trzygodzinny wrocławski koncert Cohena. Plakatów w mieście można było ze świecą
szukać. Do tego zabrakło sponsora, który dofinansowałby to muzyczne wydarzenie.
- Na pewno jest to jeden z powodów, dla którego bilety są tak drogie. Więcej
szczegółów nie mogę zdradzić, taki mam zapis w kontrakcie - zastrzega Guzek. I
dodaje, że obydwa polskie koncerty Cohena, zarówno wrocławski jak i warszawski
kosztują tyle samo, a gdyby nie wielka chęć organizatorów do zaproszenia artysty
do naszego kraju, występy mogłyby się nie odbyć wcale.
Pierwsza od piętnastu lat trasa koncertowa barda to wielkie święto
dla jego fanów. Jednak ich kieszenie mniej by ucierpiały, gdyby wybrali się na
koncert Kanadyjczyka np. do Berlina (Cohen zaśpiewa tam 4 października). Tam
zapłacą za bilety zdecydowanie mniej - ceny wahają się od 53 do 92 euro (w
przeliczeniu ok. 175-300 zł).
Nie udało nam się dowiedzieć, ile w sumie kosztowało sprowadzenie Cohena do
Wrocławia plus organizacja koncertu.
- Wedle kontraktu, który podpisaliśmy z artystą, nie wolno nam ujawnić tej kwoty
- irytował się Piotr Guzek.
- W tym momencie trudno jest mi podać konkretną sumę. Będę mógł o tym mówić po
dokładnym obliczeniu kosztów i strat - twierdził Jarosław Broda, szef Wydziału
Kultury Urzędu Miasta.
|