"Widzia³em g³oduj¹cych
ludzi, morderstwa, gwa³ty, p³on¹ce wsie" - wylicza na "Popular
Problems". Kanadyjczyk odkrywa siê jako wielki ironista. Nowa p³yta
dope³nia artystyczn¹ wêdrówkê barda
Poprzedni album "Old Ideas" wyda³
ledwie kilkanaœcie miesiêcy temu, wiosn¹ 2013 roku. Takie tempo
pracy w przypadku wokalisty, który, choæ aktywny od drugiej po³owy
lat 60., w dyskografii ma zaledwie 13 studyjnych p³yt, mo¿e dawaæ do
myœlenia. Tak jak to, ¿e premiera p³yty wypada dwa dni po okr¹g³ym
jubileuszu Cohena - kanadyjski artysta urodzi³ siê 21 wrzeœnia 1924
roku (b³¹d: 1934). Ale jest pewien
szczegó³, który ka¿e widzieæ w "Popular Problems" coœ wiêcej ni¿
tylko muzyczny odpowiednik urodzinowego tortu. W najnowszych
piosenkach wokalista opowiada publicznoœci o rzeczach szczególnych.
Mêdrzec
To nawet nie jest kwestia tekstów - u Cohena wa¿nych
przecie¿ jak u ma³o którego wspó³czesnego wykonawcy. Chodzi o sam
klimat muzyki. Zawsze melancholijny, czasem wrêcz mroczny. Leonard,
piewca straconych z³udzeñ, ¿yciowych rozczarowañ, zdradzonych
przyjaŸni i wygas³ych namiêtnoœci, co najmniej od czasu "Old Ideas"
w tonie g³osu ma coœ, co ka¿e w nim widzieæ ju¿ nie mocuj¹cego siê z
¿yciem poetê, lecz rozliczaj¹cego siê z tym, co by³o i dawno ju¿
minê³o, mêdrca. Jego zawsze niski g³os, którym czêsto melodeklamowa³
piosenki, obni¿y³ siê jeszcze bardziej. Teraz w³aœciwie ju¿ tylko
mruczy do mikrofonu. Jego interpretacje to zapis swoistej walki
ducha z materi¹ - forma wokalna daleka od idealnej, ale wci¹¿ jest w
tym g³osie hipnotyczna si³a, która skutecznie zwraca uwagê. S³uchaæ
to szczególnie w kompozycjach nawi¹zuj¹cych do klasycznej formy
dawnych songów Leonarda - takich jak choæby "So Long, Marianne", w
którym obok jego charakterystycznego, bardzo mêskiego wokalu pojawi³
siê niewinny kobiecy chórek, tworz¹c kontrapunkt. Na "Popular
Problems" mo¿na znaleŸæ piosenki wyprodukowane wed³ug tego wzorca.
Tak jest w "Samson In New Orleans". Tyle ¿e tutaj Cohen i
wspomagaj¹ce go w refrenie m³odzieñcze g³osy tworz¹ raczej zgrzyt,
który dobitnie podkreœla wiek artysty.
Krewny Dylana
Tak¿e muzycznie p³yta sprawia wra¿enie zestawu, który dope³nia
artystyczn¹ wêdrówkê barda. Ju¿ na "Old Ideas" niespodziewanie
zwróci³ siê ku amerykañskim korzeniom. Wczeœniej wychowany w Quebecu wokalista sprawia³
wra¿enie artysty osadzonego w europejskiej tradycji - zarówno
muzycznej, jak i literackiej. Od poprzedniej p³yty coraz chêtniej
siêga jednak po gatunki typowe dla Nowego Œwiata: folk, blues czy
gospel.
Choæ przez ca³e dziesiêciolecia wydawa³o siê, ¿e rzadko kiedy by³o
im po drodze, na koniec wêdrówki Cohen nieoczekiwanie zbli¿y³ siê w
interpretacjach i inspiracjach do Boba Dylana. To zaskakuj¹ce,
ujawnione po latach pokrewieñstwo s³ychaæ te¿ na "Popular Problems".
Tak jakby Kanadyjczyk ostatecznie zaakceptowa³ swoje miejsce na
ziemi. Jakby rzeczywiœcie zakoñczy³ swoj¹ podró¿.
No i s¹ teksty. Ju¿ otwieraj¹cy p³ytê lekko bluesuj¹cy numer "Slow"
zaskakuje przewrotnym "Zawsze lubi³em powoli/ nigdy nie
lubi³em zbyt szybko". Nie wiadomo, czy to wyznanie starzej¹cego siê
uwodziciela, który wspomina dawne romanse, czy refleksja nad ¿yciem.
"Impreza siê skoñczy³a, mo¿e jeszcze jest wino i szampan, ale ja ju¿
siê nigdy nie upijê" - dorzuca w "A Street". Te osobiste wyznania
zamienia w niemal religijny hymn w "Born In Chains". Przesycona tak
typow¹ dla Cohena biblijn¹ metaforyk¹ pieœñ pobrzmiewaj¹ca
klasycznym koœcielnym gospel siêga po obrazy zwi¹zane z wyjœciem
¯ydów z niewoli. "Urodzi³em siê w kajdanach, ale zosta³em
wyprowadzony z Egiptu" - œpiewa. Ale czy nie jest to raczej opowieœæ
o duszy gotuj¹cej siê do przejœcia na drug¹ stronê?
Ironista
Takie interpretacje s¹ oczywiœcie kusz¹ce. Ale Cohen nie by³by
sob¹, gdyby nie zastawi³ na swoich s³uchaczy szczególnej pu³apki.
Mo¿e i rzeczywiœcie "Popular Problems" mog¹ siê wydawaæ czymœ na
kszta³t po¿egnalnego listu. Ale mo¿e byæ zupe³nie inaczej. Jak
przewrotny potrafi byæ Kanadyjczyk, przypomina kluczowa dla nowej
p³yty, i chyba nie przypadkiem wybrana do jej promocji, piosenka "Almost
Like The Blues". "Widzia³em g³oduj¹cych ludzi, morderstwa, gwa³ty,
p³on¹ce wsie" - wylicza tragedie niczym litaniê grzechów XX wieku.
"S³ucha³em opowieœci o Cyganach, s³ucha³em historii o ¯ydach" -
dorzuca zdartym g³osem, umieszczaj¹c opowiadanie w konkretnym,
mocnym kontekœcie. Ale zaraz bierze ca³¹ tê mroczn¹ opowieœæ w
wielki nawias. "S³ucha³em tych historii, by³y dobre, nie by³y nudne,
by³y nieomal jak blues" - chrypi, i tekst nabiera zupe³nie nowego
zabarwienia. Kpi z w³aœciwej popkulturze umiejêtnoœci zamieniania
nawet najwiêkszych tragedii w atrakcyjne narracje? Przypomina, ¿e
wolimy przymykaæ na tragedie oko i traktowaæ je jak zaklêt¹ w
piosenkê fikcjê? A mo¿e odwrotnie - sugeruje, ¿e to ¿ycie jest
fikcj¹ i w zwi¹zku z tym nie warto traktowaæ go serio? Tym bardziej
¿e wœród listy rozmaitych okrucieñstw i katastrof niespodziewanie
wymienia tak¿e wszystkie swoje z³e recenzje.
Kryptooptymista
To jest byæ mo¿e najwa¿niejsza prawda o 80-letnim Cohenie - na
"Popular Problems" Kanadyjczyk odkrywa siê jako wielki ironista.
Potwierdzaj¹ to jego wypowiedzi. - Jestem kryptooptymist¹ - rzuci³
ostatnio przy okazji premiery "Popular Problems" w Londynie. I
wyzna³: - Mam ju¿ co najmniej po³owê piosenek na kolejny album. Jako
kontynuacja obecnej p³yty bêdzie nosiæ tytu³ "Unpopular Solutions".
Nawet jeœli to tylko sytuacyjny ¿art, to i tak wygl¹da na to, ¿e
raczej nie ma sensu traktowaæ "Popular Problems" jako testamentu
artysty. To raczej kolejny rozdzia³ ksiêgi, której Cohen wci¹¿ nie
zamierza koñczyæ. |