Jutro niespodziewany
koncert legendarnego Barda Leonard
Cohen wystąpi w "Trójce"
Oficjalnie nikt nie potwierdził
rewelacji o pierwszym od 22 lat koncercie Cohena w Warszawie: ani Polskie Radio,
ani wydawca płyt kanadyjskiego barda. Artysta bowiem przyjedzie do naszego kraju
incognito i na scenie pojawi się mimochodem, by w jednej bądź dwu piosenkach
swoim głębokim szeptem wesprzeć nominalną bohaterkę wieczoru, swoją
wieloletnią współpracowniczkę, a od niedawna też i muzę - wokalistkę Anjani
Thomas. Powodem tej równie zaskakującej, co wyczekiwanej od lat wizyty artysty,
jest europejska premiera albumu "Blue Alert". |
A teraz Leonard
Cohen jest kobietą Czy kolejna kobieta uratuje
karierę Cohena?
Cohen zaśpiewa kilka
piosenek, ale przede wszystkim zareklamuje jej płytę "Blue Alert". Bo Anjani
jest dziś muzą 73 - letniego barda i nadzieją na wydźwignięcie się z kłopotów
finansowych. Poeta został przygnieciony prozą życia, kiedy w 2005 roku okazało
się, że jego menedżerka wyprowadziła z konta prawie całe oszczędności
zgromadzone przez 40 lat kariery. W takich okolicznościach nie trzeba wielkiej
bystrości, żeby zdemaskować mistyfikację, jaką jest kolejny album Anjani. Urocza
dama z Honolulu o egzotycznej urodzie i ciepłym głosie została dobrze wychowana
przez mistrza ballady. Razem śpiewali nie tylko na ostatnim albumie Cohena "Dear
Heather", ale jeszcze w połowie lat 80. nagrali wspólnie przebój "Hallelujah".
Od niedawna są też parą w życiu prywatnym. Przez kilka lat Anjani, przeglądając
archiwa Cohena, zbierała fragmenty jego wierszy i niedokończonych piosenek. -
Nigdy nie sądziłam, że nagramy płytę - wspomina
wokalistka. - Myślałam, że przygotuję demo dla Leonarda, żeby dograł do tego
swój głos - kokietuje. Skończyło się trzecim albumem Hawajki, który na
sklepowych półkach stanie obok produkcji Norah Jones i Diany Krall. Lipnicka i Porter o nowej płycie Anjani
|
Anita Lipnicka
John Porter |