Publikacja
Jerzego Menela zamieszczona w RADARZE (nr 14/15 4 - 11.04.1985 r.)
Leonard
Cohen o sobie i nie tylko:
DOKŁADNOŚĆ:
Bardzo
mi na niej zależy. Uważam, że jeśli czegoś nie można precyzyjnie opisać,
to nie należy tego opisywać w ogóle.
DYLAN:
Wszystko,
co mogę mieć wspólnego z Bobem Dylanem jest pozytywne !
„JEŚLI COŚ MNIE ROZŚMIESZA, JEST TO DOBRE!”:
Ogólnie
rzecz biorąc, to wspaniałe, znaleźć gdziekolwiek coś, co wywołuje śmiech;
myślę też, że poprzez śmiech dokonuje się każda głębsza refleksja.
Kiedy człowiek przyswaja coś nowego, śmieje się.
MISTYCYZM, RELIGIA:
Nie
chcę sprawiać wrażenia człowieka głęboko przejętego problemami
religijnymi, zajmującego się czymkolwiek w sposób zbyt dogłębny. Nie usiłowałem
nigdy tworzyć czegoś wyjątkowo głębokiego. Moja wiedza jest ograniczona, a
to są problemy dla erudytów, nie dla takiego nędznego pisarzyny jak ja...
[!?]
PIOSENKA „SEEMS SO LONG AGO, NANCY”:
Taka
osoba istniała i rzeczywiście nazywała się Nancy. Zamknęła się pewnego
dnia w łazience i roztrzaskała sobie mózg strzałem z broni swojego brata.
PRACA FIZYCZNA:
Myślałem
kiedyś, że podjąwszy pracę w fabryce, pracę o elementarnej wręcz
prostocie, uwolnię myśli od wszelkich kłopotów i depresji. Ale po dwóch
miesiącach zrozumiałem, że koncentruję się całkowicie na tej jedynej
czynności, którą mam wykonywać i staję się przez to zupełnie ogłupiały.
Inaczej ma się sprawa w wypadku codziennych czynności domowych, takich jak
sprzątanie, mycie się, myślę, że kształtują one charakter człowieka. Na
przykład pranie, jest to jedna z nielicznych czynności, które wykonuję
dobrze. Niech ktoś, kto żył w rodzinie, czy też prowadzi dom, pomyśli o tym
codziennym rytuale polegającym na przygotowywaniu posiłków, myciu, sprzątaniu
i obserwowaniu, jak wszystko brudzi się na nowo. Mogą to być czynności
szalenie wzbogacające duchowo, jeśli jest się świadomym ich głębokiego
znaczenia. Ćwiczą umysł, a przenikając do wewnątrz oczyszczają również
myśli. Nie widzę więc nic złego w stwierdzeniu: „- Miejsce kobiety
jest w kuchni!” Ale broń Boże, nie zrozumcie tego dosłownie !
RODZINA I SPOŁECZEŃSTWO:
Mam
na ten temat pogląd bardzo staromodny. W szczególności uważam, że rodzina
stanowi podstawę społeczeństwa, a gdy się rozpada, rozpada się wszystko.
Gdy w danym systemie propaganda głosi wolność seksualną, gdy występuje
przeciwko rodzinie i prokreacji; gdy wręcz zaprasza się młodzież do
korzystania z narkotyków, gdy stwierdza się, że wychowanie młodzieży mogłoby
sprowadzać się wyłącznie do tego, czego ci młodzi ludzie nauczą się na
ulicy, gdy instytucje akademickie stają się coraz mniej elastyczne, a młodzież
zaczyna je odrzucać, gdy wreszcie brak prawdziwego nauczania z punktu widzenia
intelektualnego... Wtedy następuje koniec, zbiorowe szaleństwo.
SHOW-BUSINESS:
W
końcu to, co robię, nie jest z pewnego punktu widzenia niczym innym niż pracą,
środkiem zarabiania pieniędzy. To kobiety zmuszają nas do pracy. Jeśli ktoś
potrafi żyć bez kobiety, może żyć nie pracując. W przeciwnym wypadku –
nie masz nawet cienia szansy.
WIZERUNEK GWIAZDY:
Wydawało
mi się kiedyś, że uda mi się stworzyć taki wizerunek na własny użytek.
Brakowało mi jednak energii, trzeba bowiem mieć w tym kierunku silną motywację.
W przeciwnym wypadku taki wizerunek tworzy się sam, kształtują go
dziennikarze wraz z publicznością, w efekcie czego jest on karykaturalny i
niedokładny. Czasami rozwściecza to człowieka, nie dlatego, że ten obraz może
być według niego nie dość korzystny, ale dlatego, że kursuje po świecie twój
własny wizerunek tak bardzo odległy od rzeczywistości. Czasem więc starasz
się go skorygować. Ale ja najczęściej, na przykład udzielając wywiadu, mówię
po prostu to, co mi w danej chwili odpowiada, starając się ująć to jak
najprzystępniej i w najbardziej sympatyczny sposób. Ciekawie na ten temat pisał
Jean Cocteau. Mówił, że z początku nie znosi się będącego w obiegu własnego
wizerunku, po pewnym jednak czasie zaczyna się dostrzegać w nim cechy
pozytywne i doń się przywiązywać. Podtrzymujesz więc tę fikcyjną postać
i pozwalasz, by szła swą własną drogą, co z kolei pozwala ci zachować
anonimowość i ukrywać własne życie prywatne. Wizerunek artysty może być
czymś bardzo ciekawym, jednak nie w takim stopniu jak sama jego twórczość,
choć w odniesieniu do niektórych szczególnie eksponowanych postaci, wizerunek
stanowi także przedmiot ich twórczości. A w moim wypadku, zważywszy, że to,
co tworzę, związane jest z pewną prywatnością, intymnością ? Jest to
sytuacja dwuznaczna. Tak czy inaczej, odkryłem kiedyś, że większość
sytuacji, w których znajduje się człowiek, nie jest pozbawiona dwuznaczności. ZAZDROŚĆ, MIŁOŚĆ, MAŁŻEŃSTWO: Zazdrość, to część składowa miłości i absurdem jest przekonywać o czymś przeciwnym, jak to się dzisiaj czyni, ponieważ zazdrość stanowi siłę napędową miłości. Oczywiście w nadmiarze może miłość zniszczyć. W małżeństwie, jak w każdej instytucji, znajdują się również elementy brzydoty, ale jeśli ktoś stara się je wyeliminować nie rozumiejąc, że brzydota stanowi składnik doskonałości, niszczy instytucję. Nie uważam, by mogło się tu coś zmienić. Żyjemy nie w raju, lecz na Ziemi i tacy się urodziliśmy. Cechy negatywne są właściwe człowiekowi i nie pozbędziemy się ich nigdy. Trzeba je przyjąć takimi, jakimi są i przyzwyczaić się do nich. Nie wierzę w raj na Ziemi. Wydaje mi się, że Ziemia, jest to miejsce, gdzie należy rozwiązywać problemy, walczyć. Słowem – jest to miejsce dla bohaterów. Chcę przez to powiedzieć, że uderza mnie heroizm życia powszedniego. A wiadomo, że u kresu czeka starość, czeka śmierć. Reguły gry są niezmienne.
ŻYCIE PRYWATNE A PIOSENKI:
Piszę
na podstawie osobistych doświadczeń, ale nie kłóci się to z moim życiem
prywatnym. Przecież nikt tak naprawdę nie wierzy w to, o czym opowiadam w
moich piosenkach... |