Publikacja Jerzego Menela zamieszczona w RADARZE (nr 14/15  4 - 11.04.1985 r.)
rozpoczyna się od wstępu, w którym autor przypomina początki kariery Leonarda Cohena
oraz jego dyskografię do LP "Various Positions" włącznie. Zamieszczone niżej wypowiedzi nieznacznie różnią się od tych opublikowanych. Przedstawiam bowiem
wersję przesłaną mi przez autora pocztą elektroniczną.

Leonard Cohen o sobie i nie tylko:
opracował Jerzy Menel

DOKŁADNOŚĆ: Bardzo mi na niej zależy. Uważam, że jeśli czegoś nie można precyzyjnie opisać, to nie należy tego opisywać w ogóle.

DYLAN: Wszystko, co mogę mieć wspólnego z Bobem Dylanem jest pozytywne !

IRVING LAYTON: Uważam, że jest to jeden z największych pisarzy naszych czasów. Bardzo popularny w Kanadzie i mało znany w innych krajach, choć wydał już ponad 25 książek, zawierających głównie poezję. Czy to on, między innymi, był pierwowzorem postaci F. w Pięknych przegranych? Być może, choć F. był biseksualistą, a Irving jest jednoznacznym heteroseksualistą.

„JEŚLI COŚ MNIE ROZŚMIESZA, JEST TO DOBRE!”: Ogólnie rzecz biorąc, to wspaniałe, znaleźć gdziekolwiek coś, co wywołuje śmiech; myślę też, że poprzez śmiech dokonuje się każda głębsza refleksja. Kiedy człowiek przyswaja coś nowego, śmieje się.

MISTYCYZM, RELIGIA: Nie chcę sprawiać wrażenia człowieka głęboko przejętego problemami religijnymi, zajmującego się czymkolwiek w sposób zbyt dogłębny. Nie usiłowałem nigdy tworzyć czegoś wyjątkowo głębokiego. Moja wiedza jest ograniczona, a to są problemy dla erudytów, nie dla takiego nędznego pisarzyny jak ja... [!?]

PIOSENKA „SEEMS SO LONG AGO, NANCY”: Taka osoba istniała i rzeczywiście nazywała się Nancy. Zamknęła się pewnego dnia w łazience i roztrzaskała sobie mózg strzałem z broni swojego brata.

PRACA FIZYCZNA: Myślałem kiedyś, że podjąwszy pracę w fabryce, pracę o elementarnej wręcz prostocie, uwolnię myśli od wszelkich kłopotów i depresji. Ale po dwóch miesiącach zrozumiałem, że koncentruję się całkowicie na tej jedynej czynności, którą mam wykonywać i staję się przez to zupełnie ogłupiały. Inaczej ma się sprawa w wypadku codziennych czynności domowych, takich jak sprzątanie, mycie się, myślę, że kształtują one charakter człowieka. Na przykład pranie, jest to jedna z nielicznych czynności, które wykonuję dobrze. Niech ktoś, kto żył w rodzinie, czy też prowadzi dom, pomyśli o tym codziennym rytuale polegającym na przygotowywaniu posiłków, myciu, sprzątaniu i obserwowaniu, jak wszystko brudzi się na nowo. Mogą to być czynności szalenie wzbogacające duchowo, jeśli jest się świadomym ich głębokiego znaczenia. Ćwiczą umysł, a przenikając do wewnątrz oczyszczają również myśli. Nie widzę więc nic złego w stwierdzeniu: „- Miejsce kobiety jest w kuchni!” Ale broń Boże, nie zrozumcie tego dosłownie !

RODZINA I SPOŁECZEŃSTWO: Mam na ten temat pogląd bardzo staromodny. W szczególności uważam, że rodzina stanowi podstawę społeczeństwa, a gdy się rozpada, rozpada się wszystko. Gdy w danym systemie propaganda głosi wolność seksualną, gdy występuje przeciwko rodzinie i prokreacji; gdy wręcz zaprasza się młodzież do korzystania z narkotyków, gdy stwierdza się, że wychowanie młodzieży mogłoby sprowadzać się wyłącznie do tego, czego ci młodzi ludzie nauczą się na ulicy, gdy instytucje akademickie stają się coraz mniej elastyczne, a młodzież zaczyna je odrzucać, gdy wreszcie brak prawdziwego nauczania z punktu widzenia intelektualnego... Wtedy następuje koniec, zbiorowe szaleństwo.

SHOW-BUSINESS: W końcu to, co robię, nie jest z pewnego punktu widzenia niczym innym niż pracą, środkiem zarabiania pieniędzy. To kobiety zmuszają nas do pracy. Jeśli ktoś potrafi żyć bez kobiety, może żyć nie pracując. W przeciwnym wypadku – nie masz nawet cienia szansy.

WIZERUNEK GWIAZDY: Wydawało mi się kiedyś, że uda mi się stworzyć taki wizerunek na własny użytek. Brakowało mi jednak energii, trzeba bowiem mieć w tym kierunku silną motywację. W przeciwnym wypadku taki wizerunek tworzy się sam, kształtują go dziennikarze wraz z publicznością, w efekcie czego jest on karykaturalny i niedokładny. Czasami rozwściecza to człowieka, nie dlatego, że ten obraz może być według niego nie dość korzystny, ale dlatego, że kursuje po świecie twój własny wizerunek tak bardzo odległy od rzeczywistości. Czasem więc starasz się go skorygować. Ale ja najczęściej, na przykład udzielając wywiadu, mówię po prostu to, co mi w danej chwili odpowiada, starając się ująć to jak najprzystępniej i w najbardziej sympatyczny sposób. Ciekawie na ten temat pisał Jean Cocteau. Mówił, że z początku nie znosi się będącego w obiegu własnego wizerunku, po pewnym jednak czasie zaczyna się dostrzegać w nim cechy pozytywne i doń się przywiązywać. Podtrzymujesz więc tę fikcyjną postać i pozwalasz, by szła swą własną drogą, co z kolei pozwala ci zachować anonimowość i ukrywać własne życie prywatne. Wizerunek artysty może być czymś bardzo ciekawym, jednak nie w takim stopniu jak sama jego twórczość, choć w odniesieniu do niektórych szczególnie eksponowanych postaci, wizerunek stanowi także przedmiot ich twórczości. A w moim wypadku, zważywszy, że to, co tworzę, związane jest z pewną prywatnością, intymnością ? Jest to sytuacja dwuznaczna. Tak czy inaczej, odkryłem kiedyś, że większość sytuacji, w których znajduje się człowiek, nie jest pozbawiona dwuznaczności.

ZAZDROŚĆ, MIŁOŚĆ, MAŁŻEŃSTWO: Zazdrość, to część składowa miłości i absurdem jest przekonywać o czymś przeciwnym, jak to się dzisiaj czyni, ponieważ zazdrość stanowi siłę napędową miłości. Oczywiście w nadmiarze może miłość zniszczyć. W małżeństwie, jak w każdej instytucji, znajdują się również elementy brzydoty, ale jeśli ktoś stara się je wyeliminować nie rozumiejąc, że brzydota stanowi składnik doskonałości, niszczy instytucję. Nie uważam, by mogło się tu coś zmienić. Żyjemy nie w raju, lecz na Ziemi i tacy się urodziliśmy. Cechy negatywne są właściwe człowiekowi i nie pozbędziemy się ich nigdy. Trzeba je przyjąć takimi, jakimi są i przyzwyczaić się do nich. Nie wierzę w raj na Ziemi. Wydaje mi się, że Ziemia, jest to miejsce, gdzie należy rozwiązywać problemy, walczyć. Słowem – jest to miejsce dla bohaterów. Chcę przez to powiedzieć, że uderza mnie heroizm życia powszedniego. A wiadomo, że u kresu czeka starość, czeka śmierć. Reguły gry są niezmienne.

ŻYCIE PRYWATNE A PIOSENKI: Piszę na podstawie osobistych doświadczeń, ale nie kłóci się to z moim życiem prywatnym. Przecież nikt tak naprawdę nie wierzy w to, o czym opowiadam w moich piosenkach...